Fotowoltaika w ostatnich latach zyskuje na sile, a jej możliwości zauważają inwestorzy z całego świata. W ostatnich tygodniach głos w sprawie zabrał Janusz Steinhoff, były minister gospodarki oraz wicepremier w rządzie Jerzego Buzka. W rozmowie z jednym z portali wskazał on na potrzebę szybkiego opracowania polityki energetycznej na najbliższe 15-20 lat. Jego zdaniem już teraz trzeba podjąć decyzję jak będzie wyglądać polski miks energetyczny. Aktualnie dużo mówi się o atomie, jednak coraz częściej wspomina się o alternatywnych źródłach energii niewymagających wielkich nakładów finansowych oraz wieloletniej budowy.
Bezpieczeństwo energetyczne Polski
Według byłego ministra Polska jako kraj jest miejscem stosunkowo bezpiecznym, gdyż posiada bogactwo złóż węgla brunatnego oraz kamiennego. Ponadto jest w stanie wyprodukować w ciągu roku blisko 4,5 mld m3 gazu. Niemniej obecna polityka Unii Europejskiej wskazuje na potrzebę stosowania nowoczesnych źródeł pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł. Bezpieczeństwo energetyczne zależy więc od podjęcia istotnej dla kraju decyzji, czyli wyboru między odnawialnymi źródłami energii, a elektrowniami atomowymi. Dokument o nazwie „Polityka Energetyczna Polski do 2040” roku będzie zawierać kwestie uwzględniane przez Komisję Europejską. Uwzględni ona potrzebne zmiany, które nasz rząd będzie musiał uwzględnić przy tworzeniu finalnej wersji projektu. Aktualny raport KPEiK wskazuje, że blisko 77% energii elektrycznej jest produkowanej poprzez spalanie węgla kamiennego i brunatnego w elektrowniach. Z biegiem lat zapowiedziane zostało ograniczenie, które generuje konieczność zastosowania alternatywnych źródeł energii. Polski rząd stoi więc przed wyzwaniem wyboru skutecznego źródła uzupełniającego z biegiem lat braki w podaży energii z elektrowni węglowych.
Fotowoltaika oraz elektrownie jądrowe?
Zgodnie z planami rzadu do końca 2033 roku na terenie Polski ma powstać pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy około 1,5 GW. Z czasem takich instalacji na terenie kraju ma powstać przynajmniej 5. Według zapewnień polityków od 2040 roku niespełna 20% energii elektrycznej będzie pochodziło z atomu. Janusz Steinhoff wskazuje na potrzebę weryfikacji planów na przyszłość polskiego rządu. Według niego budowa elektrowni atomowej miała sens 10 lat temu, natomiast teraz problem stanowią bardzo duże koszty tejże inwestycji. Mogą one sięgać nawet 4,5 mln euro za każdy 1 MW. Nie ma też wątpliwości, że w przyszłości konieczne będzie odejście od paliw stałych. Już teraz koszty emisji CO2 w Europie wchodzą na coraz wyższy poziom. Generuje to potrzebę znajdowania alternatywnych źródeł, które zrekompensują braki energii.
Wszystko wskazuje jednak na to, że pod uwagę wzięto równocześnie dwa rozwiązania: energię jądrową oraz odnawialne źródła energii w postaci farm wiatrowych oraz fotowoltaicznych. Wstępne wyliczenia wskazują na wzrost liczby instalacji fotowoltaicznych i wiatrowych z aktualnych 14% do 27% w roku 2030 oraz blisko 50% przed zakończeniem 2040 roku. Na taki stan rzeczy wskazują także statystyki dotyczące kosztów inwestycji. Fotowoltaika jest znacznie tańsza i umożliwia skuteczne wypełnienie luki energetycznej po znacznie niższych kosztach całej inwestycji.